poniedziałek, 9 czerwca 2014

Strzeżcie się Cthulhu: Revelation Cat, Hop Animal Double Double IPA

Z czym innym niż z twórczością niezapomnianego Lovecrafta, natchnionego rasisty i grafomana którego ciężkim językiem pisane utwory do dziś fascynują, nawet jeśli nie straszą mogła skojarzyć się ta etykieta?

Nie wiem, na czym polega fenomen Lovecrafta, bo przecież ten ciężkawy, przeładowany epitetami język (te wszystkie "straszliwe", "koszmarne" i nade wszystko "bluźniercze") i oparte na uprzedzeniach wyobrażenia o tajemniczych plemionach czczących przedwieczne zło powinny sprawić, że odkłada się książkę po pierwszych kilku stronach; a jednak ten fantastyczny świat bogów, bohaterów i dziwnych krain które przenikają się z rzeczywistością wciąga i fascynuje. Nie wie co traci ten, kto nie spędzał wieczorów i nocy grając w "Horror w Arkham" albo "Posiadłość Szaleństwa".

Revelation Cat, Hop Animal double double IPA
fot. Małżonek


Etykietka tego piwa swoim przeładowaniem i niebiesko - fioletowymi refleksami na uproszczonym rysunku ośmiornicy połączonej z szyszką chmielu rozczula i mimo niedoróbek ma w sobie coś przyciągającego uwagę. A może to po prostu te fioletowe macki? Całkiem możliwe, że jej twórcy nie mieli wcale na myśli Wielkiego Przedwiecznego, jednak złowroga ośmiornica w chłodnej tonacji fanowi serii kojarzy się jednoznacznie; takie skrzywienie.

Revelation Cat, Hop Animal double double IPA
fot. Małżonek



Włoski browar Revelation Cat stworzył coś, co chyba bardziej chmielowe być nie mogło, a jeśli mogło to trudno byłoby wymyślić dla tego nazwę (ile można dodawać "double"...). Powinno być zatem koszmarnie, przerażająco i bluźnierczo wręcz chmielowo oraz przebijać wszystkie imperial IPA jakie do tej pory powstały.

Nie pachnie Przedwiecznie, raczej egzotycznie: mango, przyprawy, może rodzynki i daktyle. Mocny, słodki aromat, nic z mulastej stęchlizny jakiej oczekiwałabym po R'lyech: zamiast tego otrzymujemy zapachową słodycz świeżych i suszonych owoców. Barwa miedziana.

Revelation Cat, Hop Animal double double IPA
fot. Małżonek
W smaku bardzo treściwe i mocno alkoholowe (13%!). Jest gęsto i słodko, choć z początkową nutą goryczy; spod suszonych owoców wypływa lekki, ale dodający pikanterii smak przypraw. Piwo jest mocne jak sen Cthulhu i właściwie pije się je jak koniak.

W tym słodkim syropie wyczuwa się dużą dawkę chmielu przez co całość przypomina chmielową nalewkę. Przy czym niestety, dobra nalewka potrafi ukryć swoją moc, podczas gdy Hop Animal epatuje nim niczym Nyarlathotep swoją najbardziej koszmarną maską. Być może było zbyt chłodne, ale może po prostu moc tego piwa przekracza jego możliwości smakowe.

Revelation Cat, Hop Animal double double IPA
fot. Małżonek
Jak na mój gust jest to za mocne, nie ma w sobie (względnej) pijalności chociażby Hardcore IPA z Brewdoga. Z każdym łykiem przyprawy są coraz bardziej wyczuwalne, alkohol mocniej uderza nozdrza a treściwość zakleja podniebienie. Brakuje temu piwu lekkości, można go wypić kieliszek, nie kufel (nawet biorąc pod uwagę objętość 0,33l). Można się sprzeczać, że podobne cechy ma barley wine ale piwa w tym stylu nie muszą zawierać aż takiej dawki alkoholu i mogą być o wiele bardziej wyważone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz