niedziela, 19 maja 2013

Pora na kocura: Kocour Samurai IPA

Niedziela nie niedziela, nie ma spania do południa: porządny domowy kocur nie będzie czekał w nieskończoność aż puszka z jedzeniem zostanie otwarta. Różne są sposoby by otwieracz wreszcie ruszył się z łóżka: można pacać go łapką w łokieć, ocierać się o zwisającą z łóżka dłoń. biegać w kółko i wściekle drapać w szafę, wejść otwieraczowi na brzuch i ugniatać, mrucząc (przecież nie zrzuci mruczącego kicia, co z tego, że ciężki)... no cóż, wstałam, pomaszerowałam karnie do kuchni.

I tak zaczął się dzień dzięki kocurowi. Dzięki Kocourowi zaś się miło skończył, a konkretnie dzięki Samurai IPA z tego czeskiego browaru. Kocur, ten futrzasty, patrzył na butelkowego nieufnie, ale ostatecznie nie uznał go za zagrożenie.

Kocur, Samurai IPA, India pale ale
fot. Kiriwina

Styl graficzny browaru bardzo mi się podoba: logo rysunkowe, minimalistyczne, w fajnym kolorze. Warto odwiedzić stronę - jest wersja po polsku - wykorzystującą właściwie tylko logotyp jako podstawę grafiki. Znowu: niewiele elementów, ale dobrze rozegranych. Za to czcionka na stronie dobrana fatalnie, bardzo źle się to czyta. A szkoda, bo warto się zagłębić w treść: znajdziemy tu dużo informacji o samych stylach piwa i procesie warzenia. Dla kogoś, kto dopiero wchodzi w piwny świat - jak znalazł.

Szkoda, że nie każde piwo jest opisane i że asortyment nie jest aktualny: Samuraia, na ten przykład, próżno tu szukać.

Browar mieści się w czeskim Varnsdorfie i powstał w roku 2008. Szybko zdobył sporą popularność mimo, iż twórcy zdecydowali się produkować piwa w mało popularnych w Czechach stylach (jak choćby właśnie IPA). Samo Samurai jest uwarzone przez japońskiego piwowara, założyciela browaru Ishii - stąd nazwa.

Z ciekawostek: browar Ishii wcale nie mieście się w Japonii, ale na terytorium zależnym od USA.

Kocur, Samurai IPA, India pale ale
fot. Kiriwina

Pianę w tym konkretnym Kocourze mamy gruboziarnistą, nie jakoś specjalnie obfitą ale dość trwałą. Nasz samuraj jest dość mętny i ma kolor jasno-miodowy i opalizujący, co może do kultury japońskiej niespecjalnie pasuje ale mamy mimo wszystko do czynienia z piwem na wskroś zachodnim. Pachnie pięknie i mocno: bogata, cytrusowa mieszanka chmieli amerykańskich zapowiada się bardzo dobrze.

Co do smaku... och, co za gorycz! Mocna, wyrazista, wykręcająca język na długo po przełknięciu piwa. Bardzo czuć to ipowe nachmielenie, jednak słód dość słabo daje o sobie znać, a szkoda. Gdzieś w tle lekka, niewyraźna kwaskowość.

To jest naprawdę dobra IPA. Bardzo, bardzo gorzka  i mimo, iż samo naładowanie chmielem nie wystarczy i troszkę zabrakło tu balansu, jakiejś mocniejszej podbudowy to piwo robi piorunujące wrażenie. Wobec zatrzęsienia IPA na polskim rynku paradoksalnie brakuje czegoś, co posiada tak potężną dawkę goryczy. Długi finisz i owocowe posmaki dają świetne połączenie.

Kocur, Samurai IPA, India pale ale
fot. Kiriwina

Muszę w końcu opisać jakieś piwo, które mi nie smakowało żeby nie było, że same ochy i achy we wpisach.



2 komentarze:

  1. Możesz też opisać jakieś piwa smakowe i co o nich sądzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za większością smakowych nie przepadam, ale pomyśli się :) Niedługo będzie coś o espresso stoucie.

    OdpowiedzUsuń