fot. Kiriwina |
Radosnego zresztą Powodu który sprawia, że za alkoholowymi wieczorami nie tęsknię. A ponieważ swego czasu degustowałam ze stachanowską gorliwością wciąż mogę dzielić się moimi po amatorsku opracowanymi piwnymi wrażeniami.
Na tapecie kolejne India Pale Ale (czy tylko ja się pod tym względem powtarzam?), tym razem z browaru Thornbridge. Zdjęcia wyszły nieco ciemne ale udajmy, że to celowe i przydaje im lekkiej aury tajemniczości.
fot. Małżonek |
Ciekawostką może być fakt, że jeden z założycieli Thornbridge, Martin Dickie, opuścił browar w 2007 roku by wraz Jamesem Wattem założyć we Fraserburghu Brew Doga.
fot. Małżonek |
Jaipur jest wyjątkowo aromatyczny: po otwarciu butelki po pokoju rozchodzą się piękne, żywiczne zapachy wzbogacone nutami kwiatowymi i owocowymi. Barwa bardzo jasna, złocista.
Piwo jest mocno nasycone i pełne żywicznej goryczy, a mimo to delikatne i bardzo pijalne. Cytrusowe z delikatnym miodowym posmakiem, rozgrzewające i odrobinę ziołowe. Ma bardzo lekką bazę, dzięki czemu nie przytłacza gęstością i pozwala delektować się goryczką i napawać chmielowym aromatem. Nie przesadzone w żadnym z możliwych aspektów.
fot. Małżonek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz