sobota, 2 marca 2013

Przeznaczenie, czyli nie taki rekin straszny

Zaczęło się od tego, że wybrałam się do drukarni. Co prawda mogłam wydrukować prace semestralne jakiś tydzień wcześniej przy Rondzie Mogilskim, ale musiałabym przygotować je wcześniej, nie zaś sporo po terminie - a to okazało się, niestety, niewykonalne. Pojechałam zatem na Krowoderską, a właściwie poszłam wysiadłszy (oszczędności) na Placu Inwalidów czyli na ostatnim przystanku, który mieści się na moim bilecie miesięcznym. Pogoda niezła, z roboty udało się urwać wcześniej, dużo czasu.



Trochę się nakrążyłam, zanim znalazłam miejsce, o które mi chodziło. Niestety, niefrasobliwie nie wzięłam ze sobą gotówki, a w takich przybytkach często ani kartą, ani w wielbłądach się nie da, tylko forma, że tak powiem, pośrednia. No więc zostawiłam panom drukarzom płytkę i ruszyłam na poszukiwanie bankomatu. Znaleźć znalazłam, po drodze jednak natknęłam się na sklep, którego istnienie ze względu na szybko topniejące środki na koncie wypierałam z pamięci: Strefa Piwa.

Ponieważ nie było mi dane spróbować Pacific Pale Ale, zapytałam o Artezan. Tylko Brown Porter, cóż, dobre i to. Wzięłam zatem dla siebie i dla Narzeczonego po czym skierowałam się do wyjścia.

- Mamy jeszcze coś takiego - rzucił w moją stronę sprzedawca, wyciągając z trzymanego na ladzie pudła małą butelkę - Shark z "Kopyra i Widawa". Jak znasz Artezana to może cię zainteresuje. Kolega miał przynieść cztery skrzynki ale jest tylko jedna, bo cośtam. Tylko to trochę droższe jest.

shark, browar kopyra & browar widawa
fot. Kiriwina

Tak oto, poczuwszy się dumna z faktu iż sprzedawca uznał mnie za znawczynię, wyszłam ze sklepu nie tylko z Artezanem, ale i z Rekinem. Poczłapałam z powrotem na Inwalidów, wróciłam do domu i czekałam niecierpliwie, aż wróci Narzeczony. No bo tak samemu pić to nie fan.

O ile z samej Widawy dane było mi już spróbować Czarnego Kura, o tyle browar Kopyra & Browar Widawa znałam tylko ze słyszenia (a marketing, trzeba przyznać, mają dość agresywny ale skuteczny). Extremely Hopped Sunny Ale było zatem pierwszym ich produktem, który zakupiłam.

shark, browar kopyra & browar widawa
fot. Kiriwina
Z wyglądu mętne i złociste - chciałoby się powiedzieć, że słoneczne, zgodnie z opisem. Wedle obietnicy na etykiecie zapach chmielu atakuje już z daleka, a są to Chinook, Cascade i Citra czyli mocno aromatyczne, amerykańskie chmiele trącące cytrusami, żywicą i cierpkością leśnego poszycia. To jest zapach ostry z początku a w tle ciężki i gęsty, aż kręci w nosie. Chinook w ogóle często się ostatnimi czasy pojawia w polskich produktach, to znak odwagi i mody na bezkompromisowe, gorzkie piwa bo to chmiel bardzo mocny w smaku i zapachu (sama nazwa pochodzi od określenia wiatru z Gór Skalistych).

Czas na pierwszy łyk. I tu, muszę powiedzieć, pewne rozczarowanie. Smakuje to trochę jak woda z chmielem: sam chmiel aż drażni język, rozchodzi się po podniebieniu, ale piwu brakuje głębi, słodowego ciężaru. Gorycz tym bardziej odczuwalna, że tak słaba jest baza. Zaskakujące połączenie lekkości i mocy. Piwo bardzo w jedną stronę, ale może właśnie o to chodziło?

Wydaje mi się, że to piwo to swego rodzaju eksperyment zakończony, niestety, porażką. Mimo że lubię gorzkie piwa tego konkretnego nie zaliczam do udanych: więcej niż szklaneczka byłaby trudna do przełknięcia.

Aha, no i plus za wygląd: słonecznie żółty kolor etykiety, prostota napisu kojarząca się trochę z Brew Dogiem. Chcę taką koszulkę. Minus za to, niestety, za cenę. Za tyle pieniędzy można kupić dobre amerykańskie piwo, zdecydowanie lepsze od tego, niestety.

Jak już wróciłam na Inwalidów to okazało się, że tam też jest drukarnia. Jakoś ją przeoczyłam w drodze na Krowoderską.

Edit: Po spróbowaniu z kega stwierdzam, że niektóre partie musiały być lepiej uwarzone, bo w knajpie smakowało o niebo lepiej. Tym gorzej dla Sharka: ewidentnie piwo jest źle zrobione.

2 komentarze:

  1. Polecam "polubić" Strefę na facebooku - zawsze jest info o najnowszych dostawach. I na browar.biz też.
    https://www.facebook.com/StrefaPiwa
    https://www.facebook.com/StrefaPiwaPub

    OdpowiedzUsuń
  2. 33 yrs old Software Consultant Malissa Beevers, hailing from Earlton enjoys watching movies like Joe Strummer: The Future Is Unwritten and amateur radio. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a 3500. strony

    OdpowiedzUsuń