poniedziałek, 11 lutego 2013

Piwo roku 2012

Wycieczka do czeskich małych browarów z Piw i Wód Regionalnych - fenomenalna. Relacja - jak tylko uda mi się obrobić zdjęcia.

Przyznam, że zastanawiałam sie nieraz, jak często piwowarzy próbują swoje jeszcze niegotowe produkty. Pewnie, że wszystko o procesie warzenia można znaleźć w sieci: ogromna, wirtualna biblioteka suchych faktów. Ala jak to jest naprawdę, kiedy drożdże cicho i powoli pracują? Nie ma pokusy, aby wszystko odbierać zmysłowo, powąchać, dotknąć, spróbować? A może za bardzo kojarzy mi się to z procesem tworzenia ciasta albo sałatki. W każdym razie Czesi pozwolili nam wypić trochę młodego piwa więc na pewnym etapie produkcji - leżakowania właściwie - próbować można na pewno.



Tak czy tak, szukam informacji w necie. Trudno się pogodzić z tym, że z każdym rokiem trzeba niżej przesunąć suwak szukając swojego roku urodzenia żaby wejść na stronę jakiegoś browaru. Uprawienia do picia już od dawna mam w każdym kraju, w którym można takowe nabyć. Strona Ale Browaru nie jest może najoryginalniejsza, ale za to spójna stylistycznie i można na niej znaleźć wszystkie potrzebne informacje.

Tym razem o Rowing Jacku, czyli kolejnej IPA po polsku.

fot. Kiriwina


Oczywiście pretekstem do stworzenia niniejszej notki jest fakt, że według plebiscytu Browar.biz Rowing Jack został Piwem Roku 2012 (pełna lista wyników znajduje się tutaj). Trzeba przyznać, że to jeden z fajniejszych debiutów zeszłego roku, z etykietką pasującą do nowego brandingu Gościszewa (choć przyznam, że mimo iż pomysł nawiązania do historii IPA jest niezły, sam obrazek nie jest tak dobrze i dowcipnie wykonany jak w przypadku Amber Boya).

Zastanawiałam się, jakby tu zwiększyć atrakcyjność zdjęć... w końcu ile można oglądać samo piwo. Czasem ciemne, czasem jasne, ale jednak wciąż kufel, płyn i piana, ewentualnie butelka. Jakaś atrakcyjna modelka by się przydała, żeby przyciągnąć publiczność. Atrakcyjnej modelki, niestety, brak - znalazł się za to model.


piwo IPA Rowing Jack, kot rosyjski niebieski
fot. Kiriwina


Trudno uniknąć porównania z piwem, dzięki któremu dowiedziałam się, co to w ogóle jest IPA, czyli z Atakiem Chmielu. Zasadniczo te proukty są dość podobne, dla mnie z lekkim wskazaniem na Wiosłującego, chociaż do Ataku mam sentyment (no i dawno go nie piłam, więc może stąd takie stwierdzenie). Mamy tu te same chmiele, których używa Pinta do swojego IPA, z tą różnicą, że zamiast Amarillo mamy Chinook (przez Pintę używany do Imperium Atakuje, czyli Imperial IPA) i  Palisade (Ale Browar nie używa Amarillo do żadnego z obecnie dystrybuowanych piw). Na pierwszym miejscu chmiel Simcoe, stąd ten grejpfrutowy zapach.

W dodatku Ale Browar zdecydował się też na zastosowanie słodu wiedeńskiego, nie używanego standardowo do IPA (dzięki niemu w piwie słód jest bardziej wyczuwalny). Tyle porównania. Piwo pachnie cytrusowo-żywicznie – i taka właśnie lekko cytrusowa, ale też przywodząca na myśl iglaste lasy goryczka jest mocno wyczuwalna w jego smaku. Piękna piana i ładny, herbaciany kolor, do tego odpowiednio chmielowy, lekko owocowy zapach - super.



india pale ale, IPA, Rowing Jack, Ale browar
fot. Kiriwina


Trudno się tu rozwodzić nad Piwem Roku. Bardzo dobra IPA, głęboki smak, pełna, chmielowa gorycz. Idealnie wysycone. Cierpka gorycz długo pozostająca w ustach, spod której przebija lekko karmelowy słód.

Nie ma co poetyzować, to jest po prostu dobre piwo. Mimo kontrowersyjnej etykietki (ja  do przeciwników) warto docenić starania o dopisanie do produktu jakiejś historii, w tym przypadku historii żeglarskiej. To trzeba Ale Browarowi przyznać: każde piwo ma swoją postać, swój kolor (dla Rowing Jacka chmielowa zieleń - dobry wybór), swój opis. A to ma jeszcze doskonały smak.

piwo IPA Rowing Jack, kot rosyjski niebieski
fot. Kiriwina



Alk, 6,2%
IBU 80
Ekstrakt 16%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz