fot. Jakub Cisek |
Tym razem altbier, czyli w stronę Niemiec. No cóż, wiekowość zobowiązuje. Sporo (14 %) ekstraktu, wyczuwalna goryczka. Jak można się było spodziewać po Pincie – nie pożałowali chmielu i wypuścili piwo bardzo w swoim stylu: treściwe, gorzkie, o pięknym kolorze i mocnym zapachu. Jak się ma do tradycji – nie jestem niestety (jeszcze) w stanie określić, choć z pewnością nie to jest w tym przypadku najważniejsze. Pachnie lekko cytrusowo, co odejmuje mu ciężkości i ładnie równoważy woń słodu.
fot. Jakub Cisek |
Krótko mówiąc: Można się tym pocieszać przy ostatnim deficycie Ataku Chmielu. Jest lepsze niż Dyniamit i z sezonowych piw Pinty z pewnością bardziej spodoba się tym, którzy nie są miłośnikami przypraw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz