wtorek, 25 grudnia 2012

Kur nie czerwony

Moda na wyroby małych browarów pomału zastępuje w ogólnej świadomości piwa typu Żubr, Żywiec czy Tyskie lepszymi, smaczniejszymi i zawierającymi chmiel. Sprowadziła jednak na małe browary klęskę urodzaju, przez którą zdobycie swoich ulubionych piw jest coraz cięższe. No i ustanowiła nowy mainstream piwoszy, przez co trend idzie w stronę poszukiwania jeszcze bardziej niszowych, nieznanych, niemodnych.

piwo Czarny Kur, browar Widawa
fot. Chmielowa



Jasne, leci człowiek do sklepu po Koniec Świata albo Naked Mummy, ale przestaje to wystarczać. Primatory są już prawie wszędzie, Zawiercie kupi się w każdym sklepie. Szukamy zatem czegoś nowego, co zaintryguje świeżością, niszowością, a nawet nazwą czy opakowaniem. Na mnie tak właśnie podziałał Czarny Kur.

piwo Czarny Kur, browar Widawa
fot. Kiriwina

Piwo czarne jak kawa i wiele ma z kawą wspólnego (chociaż nie tyle co irlandzki O'Haras, o którym innym razem). Gorzkie, ale tylko na początku, mocno gazowane co dodaje mu lekkości. Pod koniec na języku zostaje goryczka, długa ale niezbyt głęboka, nie kojarząca się z głębią chmielowego IPA. To nie jest mocna, czarna kawa o której marzy się z samego rana - raczej łagodny, lekko orzechowy posmak.

piwo Czarny Kur, browar Widawa
fot. Kiriwina

Taki trochę dunkel, jeśli mam być szczera. Fajne piwo wobec wysypu najróżniejszych świątecznych które etykietki mają fajne, ale zawartość nie zawsze. Z ciepłym światłem choinkowych lampek kiedy z radia sączy się po raz osiemnasty "Let it snow" a rozmruczany kot przeciąga się na fotelu współgra bardzo dobrze.

Strona browaru Widawa, nie za wiele tam informacji ale może ktoś chciałby zobaczyć.

Update: Najwyraźniej browar Widawa współpracuje z jednym z blogerów i przyczynił się do wyprodukowania bardzo kontrowersyjnego piwa. Więcej informacji na forum browar.biz.

Zawartość alkoholu: 5%
Ekstrakt: 12,5 %

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz