niedziela, 16 grudnia 2012

Czy było aż ak prominentnie? Czyli piwo dla odważnych.

Ciągłe dążenie do degustowania nowych piw jest ryzykowne – to, co właśnie znalazło się w naszym kuflu może nam zupełnie nie przypaść do gustu. To konkretne nazywało się Prominent Ojien, nazwy browaru nie jestem w stanie ani wymówić, ani tym bardziej zapamiętać. W każdym razie, do gustu nie przypadło – kwaskowo – słodkie, mętne, z osiadającą na kuflu pianą. Mnie kwaśne piwa nie podchodzą, słodkie tym bardziej – zatem co zrobić z resztą kufla? To proste: oddać narzeczonemu. Szczególnie, jeśli w zamian dostaje się przyjemnego stouta.


Piwo miało być prominentnym Bockiem i, nie przeczę, być może nim nawet było, o ile prominentny Bock nie musi posiadać przyjemnego zapachu. Długo licytowaliśmy się, co przypomina zapachem to piwo: ścierkę do garnków? Szmatę, którą pani woźna wycierała wszystkie szkolne korytarze? Dawno nie sprzątaną lodówkę? Niewątpliwie piwa niefiltrowane mocno trącą drożdżami i to jest bardzo charakterystyczne trącenie ale w tym wypadku ktoś zdecydowanie przesadził. Do tego ta sztucznie (specjalnie?) przesłodzona woń kojarząca się ze zgnilizną. Piwem tym należy się delektować z zatkanym nosem i pod żadnym pozorem nie wąchać. 

Z pewnością ma ono również zalety. 43 punkty na stronie ratebeer skądś się wzięły. Posiada ładny, ciepły kolor, a zawarta w nim słodycz ma miodowy posmak. Ba, nawet ta drożdżowa mętność może być uznana za zaletę. Tylko czemu te drożdże gniły wcześniej pół roku na śmietniku obok rozpaćkanej gorgonzoli i rozpływających kleiście nadgryzionych gruszek?

Cóż, francuskie sery też rozsiewają woń zdolną powalić dwa pułki wojska, ale je się je z przyjemnością. Jeśli ktoś lubi kwaskowatość (typu Piwo Klasztorne) i nie przeszkadza mu słodycz z pewnością znajdzie tu ciekawe połączenie. Rodem z kuchni chińskiej, chciałoby się powiedzieć. 

Swoją drogą, jest to kolejny dostępny na polskim rynku produkt z Holandii, kraju, którego nie kojarzymy specjalnie z piwami (za to z serami już owszem). Ciekawe, i z pewnością warte dalszej obserwacji zjawisko, bo o ile "szmatą do podłogi" już się chyba nie uraczę, o tyle browar SNAB mnie zdecydowanie zachwycił.

Dla ciekawskich: strona browaru: http://www.speciaalbierbrouwerij.nl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz